Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
Jakbyś miał porównać transport publiczny w Polsce i na Białorusi to jakie nasuwają się najbardziej widoczne różnice?
@JP Przepraszam, byłem na wycieczce, a miałem jeszcze nad tym dobrze się zastanowić
Porównać mogę raczej transport białoruski i łódzki, bo z pozostałych miast to jedynie w Warszawie jeszcze trochę się orientuję. A Łódź i Warszawa to są dwa różnych świata.
W sumie w Polsce przede wszystkim przeraża skala projektów infrastrukturalnych - na Białorusi wybudować nowy most, szczególnie nie wraz z nową trasą gdzieś w polu, a w ramach rekonstrukcji w mieście, to sprawa wieku i całe szczęście. Nawet budowa jakiejś małej kładki dla pieszych może potrwać lata. Natomiast w Polsce mogą wpieprzyć dużą estakadę tylko po to, by nie rozdzieliać parkowej ścieżki (Łódź przystanek Śmigłego-Rydza/Zbiorcza).
Lepiej jest z odnawianiem floty i jej utrzymywaniem (szczególnie co dotyczy jakości malowania - w ogóle nie rozumiem dlaczego polscy przewoźnicy potrafią malować swoje pojazdy nie gorzej niż fabryki, a na Białorusi zawsze widać, że malował jakiś dziadzia Wania lakierem rozcieńczonym wodą). Lepszy jest też branding, ładniej układa się rozkłady i takty. Informowanie pasażerów, w tym o zmianach itp. są na bliskim poziomie, w Łodzi to może nawet ciut gorzej.
Organizacja sieci w przypadku Łodzi jest sprzeczna. Tak, pozbyli się dublowania linii i teraz często potrzebne są przesiadki, ale przez niską częstotliwość kursowania są one niewygodne. Na Białorusi zwykle wymyśla się 20 różnych linii bez sensu na każdą ulicę, które kursują raz na godzinę, ale przynajmniej jeżeli doczekasz się potrzebnej, to możesz być pewien że dotrzesz gdzie chciałeś nie wysiadając.
Z biletami podobnie jest, zależy od miasta oczywiście ale np w Łodzi krótkoterminowe są na 40 minut i na godzinę, więc nawet jeśli nie przesiadasz się a jechać masz dłużej, musisz ciągle sprawdzać ile czasu minęło i czy nie trzeba już wysiadać na jakimkolwiek przystanku. Nie mówiąc o tym, że w trybie normalnym te bilety powinne być na 20 i na 40 minut - czyli między niektórymi osiedlami nie da się przejechać na jednym... Dla posiadaczy biletów miesięcznych to nie jest problem, ale okazjonalnych pasażerów to chyba nie zachęca do częstszego korzystania. I to tylko Łódź, a w każdym innym mieście są swoje bzdury. Na Białorusi system jest bardzo nieelastyczny, ale przynajmniej łatwy w zrozumieniu - jeden przejazd, jeden bilet i tyle. Natomiast zdecydowanie podoba się w Polsce, że w wielu miastach bilety da się zakupić przez jakdojadę. Na Białorusi też są podobne rozwiązania ale są krzywe, z wymagającą rejestracją, rachunkiem wewnętrznym, obowiązkowym skanowaniem kodów... i do tego to wszystko bez bliku!
Chyba jedyne co w Polsce jest często gorsze to przystanki. Na Białorusi wiaty zwykle są z pomalowanego betonu lub metalowych listów, co jest brzydkie, ale one chociażby są prawie wszędzie - a tu, szczególnie w centrach miast, stoi malutki znak i tyle. Żadnego komfortu. Rozumiem, że miejsca na coś innego może brakować, ale w innych krajach Europy są przecież rozwiązania i na takie przypadki.