Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
To nie jest kwestia podobania tylko zgodności z wymaganiami taborowymi. Zarządzenia precyzyjnie regulują nie tylko sposób malowania, ale również szerokość niebieskiego pasa, umiejscowienie i czcionkę numerów inwentarzowych, czy nawet sposób rozmieszczenia piktogramów. Jak to co na obrazku ma się do tych wytycznych? Nijak! Jeżeli ZKM ten stan zaakceptował to jest absolutnie niepoważny.
Paweł, nie przesadzajmy. Od numerów są odstępstwa (w Gryfie także!)
"5. W pojazdach, w których nie ma możliwości zapisów niniejszego zarządzenia, każdorazowo należy z ZKM uzgadniać rozmieszczenie numerów inwentarzowych" - jeden z punktów zarządzenia o numerach taborowych. Malowanie zostało zaakceptowane, więc nie ma co dyskutować nad tym czy jest ono dobre, czy złe.
Akurat numerki są mało ważne - tu zgoda. Ale te esy floresy i brak niebieskiego pasa to już poważna sprawa. Jak dla mnie to jest bardziej dyskusja nad ogólną kondycją ZKM Gdynia jako organizacji. Marnie to wygląda...
Braku paska nie rozumiem, ale szlaczek do góry w przypadku tych wozów pasuje.
No to liczę choćby na pasek w takim razie Dwa lata temu 8002 też był ładny w klasycznym malowaniu i jakoś dało się.
A teraz poważnie - co przeciętnego pasażera obchodzi to czy ten autobus ma numer taborowy tutaj czy tam, ma pasek czy go nie ma lub jaka jest jego grubość... Odpowiem - nic go to nie obchodzi. ;>
A nas (przewoźników) interesuje, dlaczego PKS Gdynia i Gryf Żukowo muszą naklejać paski na Citarach, a Warbus na AMZach nie.
Moim zdaniem niebieski pasek na górze powinien się bezdyskusyjnie pojawić. Uważam, że jednolite malowanie pojazdów rożnych przewoźników jest istotnym elementem wizerunku komunikacji miejskiej i mówię to z punktu widzenia mieszkańca miasta. Jest to po prostu bardziej estetyczne. Nie podoba mi się np. system przyjęty w Krakowie, gdzie każdy typ taboru ma inne malowanie.
@Marcin: Ale to pytanie do ZKMu, bo to nie ma sensu, że jeden może bez, a reszta już nie.
Robert, być może w trójmieście jakość usług jest wyższa i u nas nie patrzy się tylko kryterium "jedzie? jedzie!", a również zwraca się uwagę na względy estetyczne. Posłuchaj pasażerów czasem, to i usłyszysz dyskusje o jakości taboru.
..a w Poznaniu o wspólnym malowaniu pojazdów w sieci ZTM (nie mówiąc już o numeracji linii) nie ma mowy. Gminy mogą mieć na swoim terenie linie o numerze 5xx które są w sieci ZTM i linie 5xx, które nie są. Obsługiwane są oczywiście przez jedną firmę, w swoich barwach, a o tym, czy dany pojazd jest pod banderą ZTM decyduje mała naklejka z logiem operatora na przodzie pojazdu.. i to jest dopiero burdel, a nie jakiś brak paska na górze lub nie.
U nas, trzeba powiedzieć, nie jest tak źle. Większość przewoźników regionalnych ma swoją numerację, nie wchodzącą w linie miejskiej. Gdynia i Gdańsk o dziwo w tej kwestii też się dogadują. W aglomeracji widzę jedynie jeden konflikt - numeracja linii tramwajowych w Gdańsku gryzie się z numerami linii autobusowych w Wejherowie (odległość ok.40-50 km).
on jeszcze jeździ w gdyni