Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
Nikt nigdzie słowem nie zająknął się w temacie powierzenia zadań jedynie słusznym komunalnym przewoźnikom, dzięki czemu mamy taką właśnie sytuację. I tak dziwię się że tak późno doszło do tych cięć.
To już co najmniej druga tura cięć. W zeszłym roku pod nóż poszły najbardziej obciążone linie: 109 (zmiana alokacji na głównie SN) oraz 170, 194 i R (zmniejszenie częstotliwości kursowania w szczycie). No a o powodach takich ruchów to długo by opowiadać... Ostatnio też dobrą robotę dla ZKM robi PKSW (niestety raczej na swoją zgubę) skutecznie zaniżając stawki przetargowe więc nadal zamiast podnoszenia jakości będzie zbijanie kosztów za wszelką cenę - smutek!
Tak będzie w całej Polsce - pasażerowie zamieniają się w kierowców albo postanawiają umrzeć. W końcu będzie ich coraz mniej.
To jest też kwestia polityki transportowej miasta, Gdynia jest skrajnie problachosmrodowa, dla przykładu łączna długość buspasów w mieście to będzie bagatela ze 150 metrów.
To straszne po tylu latach sukcesów ZKM usłyszeć, że Gdynia jest prosamochodowa.
Mam wrażenie, ż e sukcesy skończyły się gdzieś między 2002 a 2006 rokiem. Później rzeczy szły siłą rozpędu albo nie szły w ogóle.
Wszystko fajnie, ale nie wylewaj teraz żali, że PKS Wejherowo wygrał zadania, które dotychczas obsługiwał PA Gryf. Różnice w proponowanych cenach były na poziomie kilku procent. Skąd wiesz, że PKS Wejherowo nie ma np. niższych kosztów ogólnozakładowych, albo niższych pensji, niż w Twojej firmie, przez co jest w stanie jeździć po bardziej konkurencyjnych stawkach ? Swoją drogą nie zgadzam się z polityką przetargową PA Gryf - stawać do przetargów za maksymalne stawki demobilem z lat 90ych. Efektem była utrata na rzecz przewoźników komunalnych linii 88 i 288. Dziwnym zbiegiem okoliczności 3 miesiące później byliście w stanie obniżyć stawkę w powtórzonym przetargu o ponad 1,5 zł/km...
Nie my, tylko podwykonawca. Intencją kierownictwa Gryfu i moją osobiście jest dążenie do profesjonalizacji działania przedsiębiorstwa tj. np. zapewnienie obsługi serwisowej wszystkich pojazdów w bazie przez profesjonalny serwis (a nie parkowanie gdzie bądź z OC wykonywanym przez kierowcę), zapewnienie pracownikom sensownych warunków socjalnych (ubiór, zaplecze sanitarne), a i z czasem przyjdzie też czas na wymianę taboru. Pomijam już tak oczywistą kwestię jak zgodne z obowiązującym prawem rozliczania czasu pracy, terminową wypłatę wynagrodzeń, czy innych świadczeń. Większość z w/w celów jest zrealizowanych. A jak jest w PKSW to sam wiesz...
Przecież to wozy Mariana stały w Rumi pod blokami podczas obsługi 86,88,288, nie kojarzę żeby wejherowskie pojazdy komunikacji miejskiej miały nocleg jak to ująłeś "gdziebądź". Pomyliłeś firmy, w dodatku ze swoją!
Misiek, mówisz, że wozy PKSW parkują gdzie bądź i OC wykonują kierowcy. A gdzie parkuje np. 7098 i inne wozy (nie pamiętam numerów) O ile pamiętam to nie tak dawno wozy Gryfowe można było spotkać na parkingu przy przystanku Kujawska, na parkingu obok RUBO w Rumi, na parkingu przy Polskiej, itp itd. Na chwilę obecną wozy PKSW są garażowane w 2 miejscach: rodzima baza w Wejherowie i na terenie pewnej firmy w Rumi, gdzie jest teren ogrodzony, strzeżony, gdzie są myte, tankowane i w razie konieczności przyjeżdża pogot by usuwać drobne usterki, a gdy nastanie potrzeba wóz zjeżdża na kanał do Weja. To kierowca a nie mechanicy jeździ wozem i on jako pierwszy wychwyca gdy coś złego się z wozem dzieje (zwłaszcza przy stałych obsadach, które są w PKS, w Gryfie może na niektórych wozach) i słyszy stuki, czuje luzy, bądź słabe hamulce, cokolwiek. Więc argument z wykonywaniem OC jedynie przez kierowcę słaby - no chyba, że zatrudniacie kierowców odciągniętych od pługa, którzy umieją jedynie wcisnąć klawisz D na konsolecie i jechać przed siebie no to sorry. Inna sprawa to gdy brak części lub pieniędzy na części ale to już osobna bajka. Ubiór - kierowcy PKS dostają koszule, polówki. Nie wiem czy każdy byłby zadowolony jeżdżąc w sweterku, czy kamizelce w której wyglądają śmiechowo. To akurat kwestia dyskusyjna. Zaplecze sanitarne? To chyba nie GRYF stawia TOI TOIe? Kwestii taboru wolę nie poruszać gdyż tu również zdania są sporne, w firmie transportowej to chyba podstawa, ale mogę się mylić. A co do terminowości finansów to tego tematu lepiej nie poruszać bo to temat tabu
No i zapomniałam dodać, ze w PKS Wejherowo kierowcy nie mają obowiązku sami myć i sprzątać wozów tak jak to ma (miało?) miejsce w Gryfie
A i jeszcze jedno PKS W sam się z karnetów nie okrada kto zna temat (od wiarygodnych źródeł) wie o co chodzi
Fajnie widać kto gdzie pracuje i kto którego przewoźnika "lubi" :P Odnośnie zmian i cięć tych 1,5% uważam za korzystny, o ile nie będzie wzrostów cen biletów!
Karol, będą
Misiek - przykro mi, że tylko większość celów jest zrealizowanych w PA Gryf, ubolewam razem z Tobą. A jak jest w PKSW - sam wiem, dlatego Ci napiszę: PKS Wejherowo pojazdy miejskie stawia na swoich dwóch bazach, a co za tym idzie, ma łatwy dostęp do nich i łatwą możliwość przeprowadzenia potrzebnych napraw, przeglądów. W tym czasie PA Gryf parkuje w wielu miejscach, na terenie Gdyni, Rumi, Gdańska czy Żukowa. Chciałbym zobaczyć ten profesjonalny serwis w Rumi, choćby w Gdyni. W ostatnim czasie kierowcy wyposażeni zostali w nowe koszule. Nie poczuwamy się do zapewniania kierowcom zapleczy sanitarnych, wszak od tego jest organizator - ZKM Gdynia. Z ciekawości zapytam - które zaplecza, o których wspominasz, sfinansowane są przez PA Gryf? Rozliczanie czasu pracy kierowców... kula w płot! Dobra rada: nie bierz na poważnie wszystkiego, co Ci kierowcy uprzejmie przekazują. W tej kwestii, na Twoim miejscu, raczej bym się nie wychylał, pamiętając jak Gryf naginał czas pracy kierowcy jeszcze kilka lat temu. Skąd ten jad, skąd ten żal ?! O co tu wogóle chodzi ?! Gryf wykonywał przejazdy na liniach 203, 204 przez ostatnie lata i jemu i tylko jemu się one należą? O to chodzi? Boże, myślenie rodem z piaskownicy, Misiek, opanuj się !
Większość spraw, o których byliście łaskawi napisać to przeszłość, ale akurat do odbicia piłeczki pasowało. Na 88/288 jeździ podwykonawca więc trudno stawiać zarzuty Gryfowi. Obecnie jedynym miejscem, gdzie nasze wozy stoją na parkingu jest plac na Polskiej i to bardziej z racji pewnych zaszłości historycznych (np. dlatego, że kilku kierowcom z długoletnim stażem obiecano początkowo, że nie będą musieli jeździć do Żukowa, kwestia przyzwoitości) niż potrzeby ekonomicznej. Niestety nie na wszystkich trasach w Gdyni sanitariaty funkcjonują i czasem trzeba załatwić korzystanie z nich w instytucjach znajdujących się w pobliżu pętli poszczególnych linii - przekonacie się na 204. Zresztą miałem bardziej na myśli linie regionalne. PUK Rumia to nie żadna baza, tylko zwykły plac, a pogot dojeżdżający jak potrzeba to nie profesjonalny serwis. O innych kwiatkach pisać nie będę, bo to nie miejsce i nie czas.
Odnośnie sanitariatu na 204, problem jest przez 3 kółka podczas których kursy są na trasie Norwida - Norwida - wówczas kierowca musi się zadowalać krzaczkami. W pozostałych przypadkach ma TOI TOI i szpital na Placu Kaszubskim.
Misiek194: Zastanów się czasem 2x, zanim coś publicznie napiszesz, bo nie jesteś odbierany jako anonimowa osoba, lecz przedstawiciel PA Gryf. Osobiście uważam, że nieładnie jest w ten sposób pisać o innych, mając świadomość, że ma się swoje za uszami. Mam nadzieję, że nie zmusisz mnie do tego, żebym pisał na Twoją firmę takie rzeczy, którymi chętnie zajmuje się Inspekcja Pracy i Inspekcja Transportu Drogowego, a które jeszcze się nie przedawniły...
Mała korekta: nie wychwyca tylko wychwytuje
Mr T: Nerwy Ci puszczają, przeanalizuj na chłodno wszystko co powyżej i się zastanów kto kogo o cokolwiek oskarża...
^ Proponuję, żeby pokasować te komentarze, bo nikomu, włącznie z ich autorami, sławy nie przynoszą.
Nie kasować! Za parę lat będzie miło je poczytać jako świadectwo naszych czasów
Kasowanie komentarzy to nie jest dobra praktyka, trzeba brać odpowiedzialność za swoje słowa.
Prawdopodobnie pan docent nie przypuszczał, że skutkiem otwarcia rynku w komunikacji miejskiej w Gdyni będą zamieszki na tle przetargowym. Następne pozycje w podręczniku małego terrorysty to spuszczanie powietrza z koła na pętli, przecinanie kabli od rozrusznika, malowanie sprayami i uwaga - najgorsze - wyginanie ramion od wycieraczek! Tadan!
Do "zamieszek" by nie dochodziło, gdyby było faktycznie co wygrywać, a nie tylko pięć linii na krzyż.
Te "zamieszki" nie są wynikiem otwarcia rynku, ale jego ponownego zamknięcia i powierzenia obsługi większości linii przewoźnikom komunalnym. Ale spoko - wspólny wróg jednoczy, więc zobaczymy, kto będzie miał wkrótce poprzebijane opony, jak tak dalej pójdzie
Faktycznie jedynym racjonalnym wyjściem z sytuacji jest współpraca pomiędzy przewoźnikami prywatnymi zmierzająca do stopniowego otwierania rynku i zwiększania ilości zadań przetargowych (a jest o co - np. 171, 173, 181, R) - każdy by się pożywił. Mam jednak wątpliwości, czy to przy aktualnym rozwoju sytuacji jest możliwe. Zamiast tego jest walka między sobą o każdy skrawek ziemi, bez sensu.
171 to chyba najłatwiejsze do "wywalczenia". Oddanie R i 181 zrujnowałoby PKM. Zwłaszcza R. Liczbę PNów mogliby ograniczyć conajmniej o 50%. Na 173 historia bardzo złożona - linia nie jest tym, czym R i 181 dla PKM, ale też dałaby ostro po taborze oraz bardzo efektownych i korzystnych przejściach na inne linie (większość wozów robi tam góra 2 kółka dziennie). No i aspekt prestiżowy też ma swoje znaczenie - podobno mieszkańcy lubią pojazdy z Platynowej. Inna sprawa, że 173 jest w gruncie rzeczy linią z Gdyni do Gdyni, tak samo trasa R w większości przebiega przez Gdynię - stąd pewnie ten brak konsekwencji.
Uchowaj Boże od otwarcia rynku. Mieszkam w Gdyni, pałcę tu podatki, które idą później na firmy komunalne, więc chcę jeździć swoimi, miejskimi pojazdami, a nie sponsorować Żukowo i dopłacać do swoich. Bardzo "mądre" by było ze strony ZKM uwalić komunalnych i oddać miasto w ręce Gryfu np. Wyszczególniam akurat Gryf, bo to najgłośniejsze i nastrajsze pojazdy, jakimi mam okazję kursować po Gdyni. Największą porażką jest ten dodatek na S, linia pospieszna, bilet drogi, a tam jakieś padło z zaparowanym wyświetlaczem z jarzeniówką, cud, że ma chociaż komplet drzwi, a nie, jak na 288 tylko przód i środek. I guzik mnie obchodzi, że to "podwykonawca", bo widnieje na nim logo Gryfu i z tą firmą w pierwszej kolejności autobus będzie kojarzony. Na 203/204 wreszcie jest PORZĄDNY autobus. Cichy, czysty, pojemny i PUNKTUALNY! Naprawdę bardzo korzystna zmiana. I nie ma co się obrażać na rzeczywistość, tylko przyjąć do wiadomości fakty, PKS W wypada zdecydowanie lepiej w bezpośrednim starciu z Gryfem i jak już, to tę firmę miło mi widzieć, na niektórych liniach. Pozdrawiam!
Ręce i nogi opadają. Mam nadzieję, że doczekam dnia, w którym komunalnym przypadną w udziale wreszcie midibusy - wszak linie te jeżdżą tylko po Gdyni. Chcę wówczas widzieć tam fabrycznie nowy midibus MANa, najlepiej jeszcze na gaz
Ikarus, z treści wynika, że to raczej pracownik PKSW. Nie byłbym przeciwny ekspansji prywaciarzy na to lukrowane ciasteczko gdyby tylko zaoferowali coś więcej niż komunalni. Na początku, kilka lat temu, mówiło się, że świeża krew, będzie piękniej, a mieszkańcom vel pasażerom żyło będzie się lepiej. I co? I lipa. Usługi prywaciarzy nie różnią się niczym od komunalnych, a częstokroć bywają gorzej świadczone. Po co więc dopuszczać takie firmy do przetargów? Na czym ma niby polegać lepiej świadczona usługa jednym, już teraz mocno byłym, nowym fabrycznie autobusem na kilkanaście(dziesiąt) posiadanych? Usługi prywaciarzy w niczym nie różnią się od komunalnych. Autobusy tak samo się psują, spóźniają. Kiedyś, dawno temu PKSW zapodało fabrycznie nowe Citaro. No w końcu jakieś prawidłowe podejście do pasażera/komunikacji. Ale od tamtej pory raczej smutek i nostalgia. ZKM na to przyzwala i dodatkowo faworyzuje prywaciarzy nie wiadomo czemu. Tym samym gdzieś ma komfort i wygodę pasażerów gdyż dopuszcza świadczenie usług starymi, wysłużonymi autobusami. Moim zdaniem, prywaciarze powinni pokazać wszystkim, że to na nich należy stawiać, bo nowość, komfort i kulturalna obsługa, i wtedy podskakiwać. Tylko, że do tego potrzeba nowych autobusów, odpowiednio je serwisować i kierowcom więcej zapłacić, żeby byli lepsi od komunalnych. Prawda jest jednak taka, że prywaciarze chcą tylko zarabiać. Nie ważne jak i w jakim stylu, ważne, żeby kasa wpływała. Ze stawek, o które tak zażarcie się biją nie kupią nowych autobusów i nie zapłacą kierowcom godziwych pieniędzy. Ponadto prywatny przedsiębiorca w każdej chwili może zwinąć interes, zastawiając autobusy na poczet długu i miasto nie może sobie pozwolić na pobudkę z ręką w nocniku. Polski bus wszedł na rynek nie ze starymi O303, tylko wiadomo z czym. Za takim udziałem prywaciarzy w rynku komunikacyjnym jestem i sam poszedłbym na kolanach, na pielgrzymkę do Żukowa, żeby pozwolili mi pojeździć nowymi autobusami np. z siódemką z przodu
Hahaha mam nadzieję, graniczącą z pewnością, że kierowcami jesteście lepszymi niż wróżkami. Nie jestem pracownikiem ani ani PKM, ani PKS W. Chciecie dalej strzelać? Co Wy beierzecie, że tak niektórym na oczka padło? To co napisał Krzysiu, to jest własnie sedno sprawy. A zaraz odezwą się tu fani Gryfu, którzy najlepiej wiedzieliby 7289 na 152 albo R, któremu zablokował się ostatnio hamulec postojowy na przystanku i nie mógł ruszyć, mimo wielu prób jego zwalniania, czy nawet ponownym uruchomieniu wozu. Kiedyś na 204 było to samo, ten autobus dosłownie stanął na środku ulicy (dobrze, że tam jest znikowmy ruch) i przez co najmniej 5 min. piłowania, uruchamiania ponownie nie ruszył nawet o 1 cm., za to dymu narobił, jak w elektrowni atomowej, że nie wspomnę o kolejnym problemie, jaki się pojawiał kilkukrotnie i kierowcy musieli piłować na przystankach, na światłach, na każdym postoju w tym autobusie było tak głośno, że własnych myśli człowiek nie słyszał, a na dodatek, tak wszystko drgało, że po przejechaniu kilku przystanków wychodziło się slalomem, jak pijany z tego padełka. @Swist4k: nie mam problemu z midibusami w prywatnych rękach, jeżeli, to są ręce PKS W, bo ich propozycja na 203/204 jest ok. To są zazwyczaj linie, które mają krótkie trasy, choć czasowo może wychodzić tego, jak na 204 godzina Norwida-Norwida, ale tak czy siak ten autobus kręci się tylko w jednym fyrtlu po centrum i ma ze 3 takie kursy. Poza tym nie są to aż tak oblegane linie przez cały dzień, jak np. R czy 152 jednym kursem.
Midibus PKSu na 204 niczym się nie różni od większości midików GRYFu. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że serwis nie dopuści do tego, żeby stoczył się on tak jak 7854, który miewał występy gościnne na tej linii. Akurat tutaj, zgodnie z filozofią ZKM, prywaciarzy być nie powinno i może, gdyby pojawili się przewoźnicy komunalni, np. PKA, które ma tradycję pojazdów midi w postaci 5867(27, czy jak go tam później zwał), to możnaby właśnie liczyć na nowsze i lepiej utrzymane pojazdy (np. Solarisy). Przyjmuję tu perspektywę szarego pasażera, dokładnie tak, jak twierdzi, że robi to zimny. Z tym, że dla mnie nie ma różnicy wizualnej ani jakościowej pomiędzy midikami od Używaniego, nieważne pod czyim jeżdżą szyldem, a mieszkając w Gdyni i płacąc tu podatki chciałbym czegoś najnowszej generacji HA!
Swoją drogą, o ile pamięć mnie nie myli, a żyję na tyle długo, żeby pamiętać lata 1992-2010, otwarcie rynku wcale nie wyklucza udziału PKM i PKA w przetargu, dodatkowo odpowiednie wymagania mogłyby poskutkować obsługą linii 152 czy R pojazdem typu 7203 lub 7290 i myślę, że każdy przewoźnik zmobilizowany konkretnymi wytycznymi nie miałby innego wyjścia, tylko inwestować w nowsze pojazdy, aby nie wypaść z gry. Tak samo prywaciarze, jak komunalni. Dziś dla prywatnych liczy się ekonomia, wobec czego PKS sprzedał Lionsy, a Gryf poza 7203 i nie inwestuje w nowości, a za to komunalni mogą tak rozdysponować swoim taborem, że R obsadzą w całości Lionsami, a na 147 rzucą kilkunastoletnie szroty, bo mają w tym zakresie pełną dowolność i nigdy nie wiem, jakiej jakości usług się spodziewać, bo dziś na danej brygadzie jadę przegrzanym solarisem, a jutro niedogrzanym jelczedesem Za to płacę? W każdej firmie są pojazdy, których już dawno nie powinno być w sieci i tak można się licytować bez końca.
Oj to chyba midiki Gryfu widziałeś tylko na zdjęciach. Nawet najnowsze dziecko 7865 kilka dni po debiucie przeciekało, będąc na 203. Pech chciał, że musiało wtedy padać i zalewać pasażerów z tyłu. 6841 jest CICHY, tego autobusu w ogóle nie słychać, że jedzie, a jego poprzdników już dwa przystanki wcześniej. Na dodatek jest PUNKTUALNY, co u Gryfów bywało ze zmiennym szczęściem, a zdarzało się, że przyjeżdżali za wcześnie i np. zamiast być na Wolności o 12.09 autobus ten podjeżdżał 12.06 i o 12.09, to był już 3 przystanki dalej. Poza tym midiki obsługują linie osiedlowe (Działki Leśne, Kamienna Góra, Fikakowo) i kończą jazdę dość wcześnie, więc niech dzielą się nimi prywaciarze, nie schodząc jednak poniżej pewnego poziomu. I pomyśleć, że kiedyś 204 było linią specjalną 504, nie wyobrażam sobie płacić tak drogiego biletu za podróż padełkiem z 1995r. np., to już lepiej wziąć taksówkę z Warszawskiej
Mówisz, że "w każdej firmie sa pojazdy których już dawno nie powinno być w sieci", zgoda. Gorzej tylko, że w niektórych firmach jest tych pojazdów aż nadto! W tej rzekomo najlepszej polskiej komunikacji miejskiej, za jaką uważa sie ZKM Gdynia nie powinny zatem startować do przetargów firmy, które w swojej flocie mają raptem 3 autobusy z XXI wieku, chyba że przetarg rozchodzi się tylko o jedną, dodatkową brygadę. Bo przecież, jak 7203 i 7290 zostaną zatrudnione na 152, 147 itp., to w takim razie, co będzie jeździć na Z? Aaa no tak, znowu jakieś cacuszko z 1995r.
Nie. Wtedy rzeczona firma zakupi więcej takich pojazdów, o ile ZKM postawi odpowiednie wymagania. PKS się szarpnął na Citara, co prawie zrujnowało tę firmę, dlatego że wygrana na S i R to było w zasadzie być albo nie być. Co do kwestii midików, zdania nie zmienię. ZKM jest niekonsekwentny. Kiedy wreszcie uczestnicy powyższej dyskusji zrozumieją, że problem nie leży u poszczególnych przewoźników, tylko we władzach miasta i w organizatorze czyli ZKM?! Niskie wymagania = niska jakość usług. A miasto z kolei przyzwala komunalnym na to, żeby się obijali, bo ładuje w nich pieniądze, a firmom tym zależy tylko na zachowaniu status quo, bo zapewnione zadania, o które nikt nie musi się bać, że je może stracić, nie sprzyjają rozwojowi przedsiębiorstwa.
No i zgoda, co do władz miasta, bo źle się dzieje w mieście nie tylko na tej płaszczyźnie. ZKM też skupia się już teraz bardziej na innych czynnikach, mniej związanych z dogadzaniem pasażerom itp. Chodzi właśnie o to, że dla pewnych prywatnych firm nie może być tu miejsca, skoro oferują hałaśliwy, wadliwy i przestarzały tabor, a ceny biletów idą jednocześnie regularnie w górę.
I jeżeli mam płacić 4zł. za bilet i jechać S-ką od "podwykonawcy" Gryfu, to wolę poczekać 15 min. na następną i Citaro z PKS W albo MANa z PKM
To sobie czekaj. Wymaganie na dodatkach szczytowych wozów fabrycznie nowych to byłoby marnotrawstwo publicznych pieniędzy. Na pozostałych dodatkach na S też jeżdżą starsze wozy: PKSW wysyła mercedesa rocznik 96 lub 98, PKA jelczedesa lub w najlepszym razie starszego solarisa, rozumiem, że te też przepuszczasz...
Powtarzam! Na zadaniu PKMu może być Jelczedes a nie MAN i oto niemiła niespodzianka, bo niektóre te pojazdy są w gorszym stanie niż najgorsze egzemplarze GRYFu (skądinąd wycofane niedawno). Ale o tym pisałem wyżej. Ta dyskusja i tak prowadzi donikąd. Wbrew pozorom takich rozentuzjazmowanych pasażerów, którzy chcieliby jeszcze stewardessy i darmowe napoje jest mnóstwo w Gdyni, nawet wśród "komunikacyjnych laików", bo tak sobie ich wychował ZKM z propagandą sukcesu, a taka "publika" jest trudna, bo bacznie śledzi każdy krok w tył i zrobi awanturę nie tylko z niedziałającego kasownika (bo przecież w pojeździe nie ma 3 innych, sprawnych...), ale również z jednego martwego piksela na wyświetlaczu! Problem jest poważny - rozwiązanie proste, a co sobie ludzie naroili w międzyczasie w główkach to inna sprawa.
Hahaha jesteście udani To jest linia pospieszna, bilet kosztuje więcej, a tego pośpiecha, to nawet trajtki wyprzedzają. Przeciętnego Kowalskiego nie interesuje, że to jest dodatek, powierzony jeszcze "podwykonawcy" , to co równie dobrze może go obsługiwać wóz drabiniasty? Właśnie dopuszczanie takiego szrotu na ulice "miasta z marzeń" (jak to ładnie określa Urząd Miasta), to jest krok w tył. I nie narzekajcie tu na pasażerów, bo w końcu dla kogo ta komunikacja miejska jest? Ma wozić powietrze i jednocześnie gwarantować stały dochód np. eminencji z Żukowa?
Wiesz... ja już dawno porzuciłem KM na rzecz roweru, odkąd pojawiły się kolejne podwyżki biletów. A dlaczego się pojawiły? Bo miasto jakoś musi łatać dziurę po tym, jak komunalnie jeżdzą po złodziejskich stawkach z w/km.
Osobiście nie widzę różnicy czy jadę 20. letnim Mercedesem, czy 10. letnim MANem z PKMu, bo wszystko wyje i lata w środku podobnie, a różnica jest tylko taka, że komunalny bierze za to wiecej kasy.
Co to za problem dla ZKM wymusić w przetargu fabrycznie nowy pojazd? Jak prywatny będzie chciał chciał, to kupi nowy i pojedzie o te pare groszyttaniej od komunalnego.
I życzę powodzenia w czekaniu na fabrycznie nowy pojazd na lini pospiesznej. Może na R Ci się to usda, ale to tylko dlatego, że rzecznik ZKM obiecał dopuszczać na tą linie tylko nowe autobusy.
Nikt nie mówi o fabrycznie nowych autobusach, bez przesady nie jesteśmy w Oslo. Wystarczą dobre wozy powyżej 2002r. np. Jak mam łożyć na prywaciarzy, patrząc na te ochłapy, jakie teraz podsyłają na linie, to wolę komunalnych, zawsze, to "swój złodziej", aczkolwiek pensje decyzyjnych wywindowane są zbyt wysoko. I to jest problem.
Teraz, jak mamy kryzys to nawet z Niemiec trudno było by chyba ściągnać wozy z 2002 roku.
Gdyby PKM wziął udział w tym przetargu i dostał od ZKM wymóg na ten dodatek taki sam jak GRYF, to uwierz mi, nie jechałby tam nie wiadomo jaką landarą cichobieżną, bo każdy w czasach kryzysu poszedłby po linii najmniejszego oporu! Prawa ekonomii dotyczą tak samo PKM, PKS jak Gryfu. Tylko PKA i PKM spijają śmietankę z miejskiego budżetu, ale tam też nie jest wesoło, tylko nikt o tym nie mówi, bo jest stały przypływ gotówki z miasta i święty spokój. Czekam zatem na to aż PKA i PKM wystawią za miejskie pieniądze wozy NIE STARSZE NIŻ 2002. Jeśli mamy wymagania to miejmy je równe wobec wszystkich. Zimny skrzętnie pomija fakt pojawiania się Jelczedesów z PKM i PKA na S. W czym TE wozy są lepsze od MANa z Gryfu?
Moim zdaniem miasto już dawno temu zapłaciłoby tyle ile się należy za utrzymanie komunikacji na wysokim poziomie. Rzeczyy kosztują. Wystarczy przedłożyć konkrety i sprawa jest oczywista. Tyle lat funcjonowania, to chyba wiadomo ile co kosztuje. Miasto może ppowiedzieć: tyle dajemy na nowe autobusy, tyle na paliwo do nich i tyle na wynagrodzenie. Za te i te etaty nie płacimy, bo to wasza fanaberia. Utrzymujcie je ze składek, albo niech działają społecznie. Linii mniej, brygad mniej, ale za to nówki mają być co 10 lat. Proszę .Niestety miastu brakuje fachowców w tej branży i całkowicie poddają się opinii "rzeczoznawcy" - ZKMowi. A tu jakiś diabełek podpowiada: "po co mamy im tyle płacić skoro można taniej? A kto powiedział, że trzeba nowymi jeździć? Pojechać mogą bele czym, a kasa zostanie zaoszczędzona. Chętnych do jeżdżenia za półdarmo jest sporo i jeszcze się będą o to zabijać Zrobimy jeszcze kilka krótkich linii, żeby widzieli, że mamy gest i jesteśmy mile postrzegani". Niestety, postrzeganie widać pod artykułem o zmianach od 14.01. Miasto stać na "prawdziwą" komunikację. Własną, bez obcych. Trochę mniej, ale za to na bardzo wysokim poziomie. Należałoby to tylko kontrolować. Tu widzę ZKM. A w dalszej przyszłości przychodzi do miasta prywatny przedsiębiorca i mówi, że też by chciał pojeździć. Ok, co Pan sobą reprezentuje? On, że ma używane autobusy, zaplecze i jest gotów. Niestety, proszę Pana, ale u nas jeżdżą max 8 letnie. Zadania przetargowe, na których jeżdżi komunalny, rozpatrywane byłby pod tym właśnie kątem. Jest chętny z nowszymi niż ma komunalny, to proszę bardzo. Komunalny na plac, na ten czas etaty zawieszone(nie płacimy) i jeździ prywatny. Komunalny liże rany i zbiera kasę na nowe i startuje do następnego przetargu. Fantastyka według krzysia:) Ale czy trudna do realizacji gdy dobro pasażera jest najważniejsze? Prawda jest jednak inna. Dobro pasażera jest trochę dalej na liście priori.
No i brawo! Krzyś na dyrektora ZKM Istotnie tak to powinno wyglądać.
Nie "swojego" do koryta nie dopuszczą... A szkoda...
Nie wiem, czym koncepcja Krzysia różni się od otwarcia rynku? To to samo, pod warunkiem, że ZKM będzie równo od wszystkich wymagał inwestycji taborowych.
Ona nie może się różnić, bo nie ma z czym póki co. Chodzi mi o taką wizję, w której miasto robi porządek ze swoimi spółkami. Czyli cięcia w drażliwych tematach, doposażenie spółek nowym taborem w ilości przewidzianej dla obsługi wszystkich niezbędnych zadań, ustalenie stawki za wozokilometr na poziomie, który nie będzie wymagał dopłacania w połowie roku. Czyli porządek we własnym ogródku, na swoich grządkach za pomocą własnych, nowych narzędzi. Potem egzekwować od władz spółki zaradność, stopień uzyskiwania zysków czy generowania strat, wymieniać zły zarząd, nagradzać dobry. Jeśli pewnych rzeczy nie potrafią przeskoczyć, to wpuszcza na ich miejsce prywaciarzy, i tu niech się biją o pracę. Stawka wyjściowa jak dla komunalnych (równa dla wszystkich), poprzeczka zawieszona na wysokości nowego taboru, bo kilkuletni mają u swoich i akcja. Nie wiem, czy będzie w czym wybierać, albo, czy ktoś by walczył, ale wiem, że miasto powinno stawiać na własne spółki. Gdyby to podejście się zmieniło i spółki komunalne, pod odpowiednim nadzorem, średnio co 10 lat wymieniało 100% taboru na nowy, to prawdopodobnie nikomu nawet nie przyszłoby do głowy, że potrzebne są jakiekolwiek obce firmy. A rynek można otworzyć na kilka linii, na które fundusze idą z całkiem innej puli. Podział: to jest nasza komunikacja i ta pula jest na jej utrzymanie, i wara od tego, a to jest pula na obsługę linii, czy zadań przetargowych. Taka sama stawka wyjściowa, nowe pojazdy i kto da mniej ten jeździ. Bijcie się i nie mieszajcie w to komunikacji miejskiej(miasta). Komunalni nawet nie musieliby się bić o to, bo mieliby swój ogródek do obrobienia, ale w przypadku braku chętnych lub odrzuconych ofert, są w stanie, na wyjściowej stawce te zadania ciągnąć do następnego przetargu. I z czasem, albo przybywa etatów u komunalnych, bo prywaciarzy brak, albo zadania te są cały czas obsługiwane prywatnymi, nowymi i nowszymi pojazdami. Rynek został otwarty w momencie bałaganu taborowego. Nikt nie zadał sobie trudu podjęcia próby przywrócenia ładu w spółkach. Było to trochę wygodne dla szybszego wyeliminowania z rynku, a przynajmniej dużego ograniczenia zdaniowego. Niestety rominęło się to otwarcie z poprawą jakości usług, na którą wszyscy czekali, no i efekt mamy taki jak dziś. Wszyscy jeżdżą, bo jeżdżą, czym, nie ważne. Tylko komunalni mogą raz na ruski rok kupić coś nowego, chociaż wymaga się od nich nie wiadomo jakich cudów, w tym samym czasie podcinając skrzydełka, czy - kontynuując ogrodniczy tok myslenia, wpuszczając kreta do ogródka. Takie otwarcie rynku jest moim zadaniem nietrafione.
Krzysio, z całym szacunkiem dla Ciebie, ale wypisujesz fantasmagorie. Uczciwa ocena zarządu spółki komunalnej składającego się z radnych, ich asystentów i rodziny? "Zawieszanie etatów" (???) w spółce komunalnej? "Rzeczy kosztują" (???), "komunalny liże rany i zbiera kasę", "wpuszczanie kreta do ogródka komunalnych" (rozumiem, że chodzi o gdńskie midibusy?":) ). A opis uwolenienia komunikacji z ostatinego postu to przecież dokładna kopia obecnego rozwiązania: jest pula dla komunalnych (umowa powierzeniowa), w ramach której co roku stawka jest wyższa, a wozokilometry zapewnione na lata. Jest też druga pula, złożona ze środków biedniejszych gmin i ta pula jest uwolniona. Jedyna różnica to fakt, że biedniejsze gminy nie wymagają nowych pojazdów.
Zawsze można też zarządać od biedniejszych gmin finansowania tylko nowych autobusów - tyle, że skończyby się to tak jak na trasie Gdańsk - Żukowo, Gdańsk - Kolbudy albo w ogóle modelem krakowsko-lubelskim.
Nie rozumiem, czemu obecnie nie ma wymogu rocznika w przetargach i czemu przetargi są na krótkie okresy (najdłuższe umowy obecnie są na 3 lata, prawo dopuszcza przetargi 10 letnie).
Przetargi są tylko 3-letnie zdaje się z uwagi na brak wymaganego prawem planu transportowego. Na dzień dzisiejszy taki plan tworzy się dopiero jeśli idzie o województwo, a poszczególne powiaty i gminy to są zupełnie w polu. Paradoksalnie wizja krzysia w Gdyni się urzeczywistniła. Toć całość zadań przewozowych funkcjonujących w obrębie miasta Gdyni (za wyjątkiem midibusów) przekazanych zostało swoim, czyli przewoźnikom komunalnym. Niestety nie poszedł za tym efekt uporządkowania własnego ogródka. Jeśli idzie zaś o zadania wybiegowe to wydaje się, że w dobrym guście jest zapytać się zainteresowane gminy o zdanie, co zresztą ma miejsce. Trudno bowiem podejrzewać ościenne gminy o jakiś większy sentyment dla miejskich przewoźników z Gdyni. W większości przypadków okazuje się, że priorytetem jest możliwie bogata oferta przewozowa jak najniższym kosztem. Ba, w wielu wypadkach kwoty zamówienia (które były pochodną maksymalnego możliwego poziomu dofinansowania) okazywały się stanowczo zbyt niskie nawet przy relatywnie niedużych wymaganiach taborowych. A to że każdy z nas by życzył sobie jak najwyższego standardu obsługi to jest oczywista oczywistość, problem w tym, że budżety gmin (z Gdynią włącznie) nie są w stanie zapewnić tak dużego finansowania, aby to było możliwe.
Jeśli chodzi o plany transportowe, to z moich informacji wynika, że mają być wprowadzone od 1 stycznia 2017r. (mamy rok 13.)
Zgodnie z art. 84 Ustawy o publicznym transporcie zbiorowym, organy samorządu terytorialnego mają 3 lata (od wejścia w życie Ustawy) na opracowanie i uchwalenie planu transportowego. Do tego czasu nie można zawierać umów dłuższych niż 3-letnie.
art. 25
1. Organizator, po wybraniu najkorzystniejszej oferty na podstawie warunków i kryteriów określonych w SIWZ, w terminie 30 dni od dnia przekazania zawiadomienia o wyborze oferty, zawiera z przedsiębiorcą umowę o świadczenie usług w zakresie publicznego transportu zbiorowego.
2. Umowa, o której mowa w ust. 1, jest zawierana na czas oznaczony, nie dłuższy niż:
1) 10 lat - w transporcie drogowym
(...)
zapomnieli o tym ?
GK; nie musisz mnie szanować. To, co zacytowałeś z mojej wypowiedzi ze swoimi znakami interpunkcyjnymi, to raczej nabijanie się lub wyśmiewanie. A ja pozwoliłem sobie przedstawić moje zdanie na ten temat, w którym wskazuję pośrednio lub bezpośrednio czynniki, które mają wpływ na istniejący stan rzeczy. Chory skądinąd. Winni są wszędzie. W urzędzie, w ZKM ie, no i w samych spółkach, ale nie oznacza to, że nie można tego zmienić. Póki te ekipy są na górze, to niczego nie pozwolą ruszać, a przepychanki komunalnych z ZKM będą trwały wiecznie. Moja wizja opiera się na ludziach normalnych, nieskażonych, dla których ważniejsze od własnego interesu jest dobro społeczne. Na uzdrowienie kraju mam podobną wizję A te nieszczęsne midiki wymyślił ZKM i zupełnie nie widzę ich w komunikacji. Wymyślone dla starzejącej się elity, która nie jeździ samochodami, ale nadal pomieszkuje w dzielnicach willowych. Znam sporo ludzi niezadowolonych z klekoczących midiszrotobusów pod oknem więc ...
Mr T: No zgoda, tylko umowy na 10 lat będzie można zawrzeć jak będzie uchwalony rzeczony plan transportowy. Też liczę, że umowy będą w końcu na dłuższy okres, z w miarę jednolitymi wymogami taborowymi (ostatnio ciągle się zmienia tzw. wyposażenie bazowe - e-bilet, głosówka, ciepłe guziki, rampa, żółte poręcze itp.). Trudno przecież oczekiwać jakiś wyjątkowych inwestycji w tabor przy umowach 3-letnich, a nie rzadko i krótszych.
"Trudno przecież oczekiwać jakiś wyjątkowych inwestycji w tabor przy umowach 3-letnich, a nie rzadko i krótszych." - niektórzy tutaj zgromadzeni tego nie rozumieją.
Hitem był przedostatni przetarg na obsługę linii 187: trzy zadania na pół roku (jeździł Warbus).
A tak nawiasem mówiąc, to robicie jeszcze jakieś zdjęcia? Bo ostatnio posucha na głównej, a tu w komentarzach tracicie energię na licytowanie się
człowiek się starzeje, tyle wpisów a mój dopiero pierwszy
Co do rocznika pojazdów to nie powinno być wymogu, bo naprawdę można znaleźć 20 letnie pojazdy przy których 10 latki się chowają. Tak samo 5 letni pojazd dobrego producenta bije na głowę 5 miesięczny tani wynalazek autobusopodobny, więc to sprawa indywidualna. Ale problem ten zostałby szybko wyeliminowany gdyby NR wraz z itd wpadało 1 w miesiącu na każdą bazę i robiło dokładne przeglądy tego czym jeździmy. Wycieki, rdza, spaliny, stan części (drążki, poduszki, silnik) przecież można wymagać pojazdów sprawnych w 100% i pilnować, żeby pojazdy które jeżdżą dla ZKMu były w super stanie. Każdego dnia pełno jest na trasie pojazdów w których świecą się czerwone lampki na pulpicie (które ZABRANIAJĄ JAZDY), albo mają jakieś niesprawne elementy, który obniżają czy to bezpieczeństwo czy jakość oferowanych usług. Tego powinno się pilnować a nie rocznika. Rocznika to można pilnować jeśli będzie nakaz używania jednej marki pojazdów, wtedy będzie wiadomo po jakim czasie to szrot. Pozdawiam
Krzysiu, przepraszam za niepotrzebnie ostry komentarz. Po prostu wolę rozwiązania prostsze, łatwiejsze do przeprowadzenia, z ludźmi, których mamy dzisiaj, a nie nieskażonymi idealistami. Tych nie ma zbyt wielu i rzadko wygrywają wybory.:) Serdeczności z Dzikiego Zachodu.
Nawet najostrzejsza wymiana zdań w tym miejscu(phototrans.eu) nie zmieni rzeczywistości. Skoro Tobie to odpowiada, to ok. Mnie tylko mierzi dwulicowość i kamuflowanie krucjacty przeciwko komunalnym "dobrem" pasażerów. Czekam tylko kiedy ZKM, podobnie jak inne podmioty, zrozumie w końcu, że cena, a właściwie jej obniżanie w nieskończoność(wybór najtańszego oferenta)nie może być głównym kryterium wyboru zwycięzcy jeśli chce się podnosić jakość usług. Przecież to się kupy nie trzyma, a rodzi takie kwiatki, jak opisane powyżej. Dezele i śmierdziuchy w służbie miasta Gdyni. Co innego mój śmierdziuch i dezel. On jest jeden i prawie cały czas stoi
Wszystkie linie wróciły