Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
Jechałem stąd pociagiem do stolicy. Pociąg o niby normalnej porze - 7:55. Ale wychodzimy z hotelu o 7:00 i miasto głęboko śpi. Sklepy i piekarnie zamknięte, wyświetlacze na przystanku wygaszone. Została taksówka, choć nie od razu się poddałem. Rozmowa z taksówkarzem długa, ale za nic nie mógł pojąć, dokąd my chcemy. Powiedział, że ma kolegów, co gadają po angielsku i pojechał do nich. Też nic nie rozumieli. W końcu sam wpadł na to, o co chodzi i mówi "ciuch ciuch". Pomijając, że ja nie jestem już z rocznika zmuszanego do nauki rosyjskiego, zszokowało mnie, że taksówkarz nie jest przyzwyczajony do jeżdżenia na dworzec i nie potrafi się w tej kwestii dogadać z turystami, co dobitnie pokazuje sytuację transportu publicznego w tym kraju. Swoją drogą tak katastrofalny stan komunikacji zbiorowej poza Gruzją widziałem tylko w... Polsce.